Punk-Oi!-Ska

szaszol

Zly - respect! Grin

co do Lao Che to ciesze pałe z tego koncertu już jakiś miesiac.. Tongue

byłam na nich we Wro. na Last Minute Summer Festival. zagrali sporo tych znanych kawałków, chociaż jakieś remixy z nich porobili czy coś. Tongue

i jak dla mnie to mogliby grać co tydzień w Lubinie. Grin

a jesli chodzi o heh pankowe koncerty- co ja mam zrobić ze sobą, jak moje różowe koleżanki idą do centrum, a mnie zabrać nie chcą? to jest praktycznie jedyna moja rozrywka w tym zasranym mieście. chociaż ostatnio mam wrazenie, że te koncerty są (za) często i byle co.

Zly

mialem tez jechac do wro na nich, ale gdy sie dowiedzialem ze to oni przyjada do mnie zrezygnowalem. kasa na inne rozne rzeczy sie przyda. juz zaczalem oszczedzac na listopadowy viking metalowy koncert we wroclawiu :}

i nie mow ze nie masz innych rozrywek bo nie uwierze. to przeciez od czlowieka zalezy czy sobie znajdzie zajecie, nie oczekujesz chyba ze wszystko zostanie podsuniete Ci pod nos?;>

w ogole ostatni punkowy koncert, ktory uznaje za udany to rewizja i farben lehre w muzie. ominalem w miedzyczasie ksu w cezarze, ale mysle ze tez ladnie zagrali.
a tak poza tym chlam i w kolko to samo. MONOTEMATYCZNIE.
ja wysiadam. lubie roznorodnosc. pozdrawiam. amen.

a milczenie owiec to "gwiazdorski" nu-metalowo/hard rockowy szit z wokalistka ktora mysli ze jest fajna. bylem jak byli w selawce jakis czas temu i wiecej tego bledu nie powtorze juz nigdy :}

lembas

przepraszam bardzo Zły, ale dezerter dał czadu jak mało kto. utrzymuje że reszta zespołów z ostrego końca lata była zbędna jak dla mnie. jednakże to nie wina punkowej muzy, ani ludzi słuchających jej że takie koncerty są w lubinie. mnie osobiście to ciesz bo lubie punka. z drugiej strony rozumiem ludzi, którzy za nim nie przepadają, ponieważ pamiętam okres kiedy w lubinie co rusz były koncerty reggae,czy to w muzie czy na wzgórzu czy w innych miejscach, co moim zdaniem było mega chujowe. ogólnie nie interesują mnie żadne inne koncerty niż punk'owe,ale nie pójde na byle ścierwo, którego niesłucham. zauważyłem pewną cehce społeczności lubińskiej, a mianowicie ludzie nie słuchający punk są na każdym punkowym koncercie. nie mówie że nie mozna sobie pójść na "nie swoją" impreske, bo chodze czasem na reggae do selawy czy inne chujstwo, ale te osobo są na kazdym koncercie więc nic dziwnego że potem może się to znudzić. to jest moje zdanie

szaszol

nie byłam na ostrym końcu lata, więc się nie wypowiadam. chociaż żałowałam własnie dezertera i w sumie chciałam zobaczyć zmż, ale nie wyszło. jest dużo punk'a granego, bo się punk'ów w lubinie namnożyło... i będzie ich pewnie jeszcze więcej.

ale chciałam napisać, że podobał mi się pomysł z koncertami w MDKu. może nie były na jakimś super wysokim poziomie, ale całkiem fajnie pomyślane. może się ktoś orientuje - bedzie ich więcej?

Amy

hmmm...ja wiem co im nie wyszło na tych koncertach. to był ten żałosny "zapowiadacz".

co do tych stale mnożących sie punków to wiekszość z nich to pakuffy, które poznały Green Day i myslą, że są tru mroczne i zbuntowane...była taka jedna na koncercie ZMŻ...nie chce mi się o tym gadać.

osobiści nie mam nic przeciwko tego typu imprezom, może ich być więcej.

szaszol

Zly

szaszol w listopadzie prawie na pewno odbedzie sie kolejny koncert w mdku. jeszcze sa pewne niepewnosci ze skladem ktory tam bedzie ale powoli sie klaruje, istnieje takze spore prawdopodobienstwo ze bedzie mozna mnie tam zobaczyc w roli takiej jaka prezentuje moj avatar;D a zapowiadac zapewne bedzie chuchla.

lembas - rozumiem Cie, ja sam zupelnie nie utozsamiam sie z pankowa subkultura, choc muzyke takowa lubie, ale ile mozna? no po prostu mi sie przejadlo. co do dezertera - bylem chwile w pogo, ale nie porwala mnie muzyka. jakos za spokojnie dla mnie grali.

co do lubinskich punkow - 80% to kinderpanki, alternatywne dzieci-kwiaty, pseudobuntownicy ideologii hipisowsko-rockowej a takze ludzie ktorzy maja takie wiry jak np slawny Stefan. a na koncerty punkowe uczeszczaja takze znudzeni zwyczajni ludzie. ja np :>