Drzwi Otworzone :D

pik-pok · Wysłany: Wto 21:27, 28 Mar 2006 Temat postu:

Słuchałem

Zly · Wysłany: Wto 21:42, 28 Mar 2006 Temat postu:

O lol dobrze wiedzieć. Się nie spodziewałem, bo Cię chyba kojarze z wyglądu. Spoko, w pogańsko-aryjskich klimatach też siedzisz?;]

pik-pok · Wysłany: Wto 22:00, 28 Mar 2006 Temat postu:

Nie za bardzo, jakoś średnio mnie to kręci(ło), a znacznie bardziej bawiło. Kiedyś dużo, dużo metalu (teraz Thrash jedynie, ew grind i coś mocniejszego), potem black, NSBM, troche pogwizdów o perunie(choć Nokturnal Mortumm dawało rade), wpadłem w Oi!panka i klimaty dwóch bałwanków i hatecore'u...

Poza tym uwielbiam muzyke klasyczną i elektronike.

A kojarzysz możliwe, że przez moje "koneksje" z Marcową Happy

Zly · Wysłany: Wto 22:28, 28 Mar 2006 Temat postu:

Owszem, zabawa przednia, do tej pory nierzadko wyje ze śmiechu z niektórych tekstów. W ogóle domyślam się, że dość długo słuchasz muzyki, w sumie to nietrudno się domyślić z tego co tu widzę Happy

Można wiedzieć od kiedy?

A Nokturnal Mortum kapelą jest jeśli idzie o muzykę zdecydowanie dobrą. Na niektórych płytach mają bardzo fajny klimat.

Takie rzeczy jak muzyka elektroniczna, poważna czy jazz - bardzo lubię, ale dopiero zaczynam się interesować, można powiedzieć, że raczkuję;D

Podoba mi się, że masz bardzo szerokie horyzonty muzyczne. Nieczęste to dziś zjawisko, więc respekt:> Wazeliną może troche pociekło, ale wporzo;]

pik-pok · Wysłany: Wto 22:38, 28 Mar 2006 Temat postu:

Od bodaj...5 roku życia ?

Co do NSBM i całego tego śmiesznego gówienka to uznaje ta scene za jedną wielką skrajność, gdzie paranoja z paradoksem na przemian serwowana jest fanom, którzy krzyczą heil hitler i bratają się z tymi "tolerancyjnymi" skinheadami.
Grishnack, Absurd, Mayhem (dead i euro Grin

), popierdoleńce z Emperora... nie, nawet dla mnie - maniakalnego psychopaty, to komedia, a nie ideologia.

Co do NM - są, z całego tego łajna, nieźli. Lubiłem, nawet bardzo. Wraz z Darkthrone (ale to ciut inne klimaty)

Co do elektroniki - nie nalezy do tego jak do umcy umcy podchodzić. Nie podzielam opinii, że to "symfonia" XXIw, bo IMO to już przesada. To bardziej muzyka awangardowa, niźli coś tak wyniosłego jak symfonia.

Co do horyzontów - były czasy True, było oi i pank, było 88, ale tak naprawdę słucham muzyki. A na pytanie jakiej od dawien dawna odpowiadam "Dobrej".

Co do wazeliny - w SC też grałem, Terranami. Nawet do dziś pare skrótów na klawiaturze pamietam.
I za miłe słowo dziękuje, równierz uważam, że całkiem nieźle Ci tu idzie. Może wkoncu ktoś do dyskusji (a, i podziwiam za to, co robiłeś na bębnach w trakcie tychże dni otwartych.)

Zly · Wysłany: Śro 17:04, 29 Mar 2006 Temat postu:

Po pierwsze - czuję sie inwigilowany! No ale pozdrów ode mnie swoich informatorów Wink

O tutaj przypomniały mi się pewne słowa niejakiej Gedi po tym jak puściłem jej (chyba) coś Burzuma i Darkthrone'a - "Ale ty to tak naprawdę tego słuchasz?" Grin

Co do NSBM - uważam za popierdoleńców jak każdy prawie, ale bądź co bądź mam do nich pewien szacunek. Jak dla wszystkich fanatyków. Za to, że się w pełni angażują, nieważne jak chore miałyby być działania oni robią to na 100%. Wydaje mi się, że to niedobrze z mojej strony, bo to poniekąd tak jakbym miał szacunek dla głupoty, bo inaczej tego co robili nazwać się raczej nie da.
W ogóle czysty black metal jakoś szczególnie mi się nie podoba, no z paroma wyjątkami. Ale jego hybrydy z muzyką bardziej melodyjną i mniej agresywną pociągają mnie zdecydowanie bardziej. I wraz z tą zmianą muzyki poglądy jej twórców także stają się nieco normalniejsze;]

Z tym starcraftem zaskoczyłeś mnie ostro, naprawdę. Niestety ostatnio mi już brakuje czasu na taką zabawę, więc największe sukcesy w tej dziedzinie mam już za sobą.
A perkusja bardzo fajna sprawa - uczę się od lutego. Martwi mnie jednak fakt, że nieustannie przeszkadza mi w tym: mój brak poczucia rytmu, moja niecierpliwość, mój brak słuchu muzycznego, mój brak wiedzy z muzyki w stopniu absolutnie ogromnym oraz mój całkowity brak talentu w dziedzinie. No ale jakoś idzie.

Wracając do tematu, hmm pierworodnego - czyli drzwi otwartych, to naprawdę nieciekawie wyglądają ci potencjalni uczniowie naszej szkoły. Ale starsi mówią, że my też tak wyglądaliśmy, więc może nie będzie tak źle;]

pik-pok · Wysłany: Śro 18:51, 29 Mar 2006 Temat postu:

Nie wiem czy nazwał bym szacunkiem moje odczucia (czy raczej reakcje myślowe) w kontakcie ze słowami "scena NSBM". Może podziw. Dla głupoty i paranoi jakie zachodzą na tej scenie. Jedna kapela nazywa drugą pozerami, tam sie mordują, a fani we wszystko wierzą. Jedna wielka szopka w której ideologia jest czynnikiem niesamowicie łączącym (czego nie można powiedzieć o np. scenie skinheadowskiej)

Co do hybryd - nigdy nie przemawiały do mnie tego typu eksperymenty, przekombinowane. (może poza pierwszymi płytami Dimmu Borgir, i pare innych bzdur, bron boże cof,)

Zly · Wysłany: Śro 19:43, 29 Mar 2006 Temat postu:

Pierwsze 3 płyty DB były bardzo w porządku. Ale mówiąc o hybrydach miałem także na myśli wiele zespołów, z którymi black ma w sumie niewiele wspólnego, ale jakiś tam wpływ na ich gre ma. Bardzo lubię folkowe wpływy w tej muzyce, bynajmniej nie pitu-pitu folk z casio do muzyki chwalącej świętowita, tylko bardziej ambitnie - flety, dudy itp. Albo nutka awantgardy (awangardy?) z czystymi wokalami, skrzypcami itp., czy kosmiczny industrialny klimat, wpływ mitologii - viking metal, czy zwykły bm urozmaicony sporą ilością klawiszy. Uogólniając zespoły pokroju Borknagar, Vintersorg, Finntroll, Moonsorrow, Korpiklaani, Heol Telwen, Bathory, Ensiferum, ale jednocześnie Aborym, Arcturus, Mörk Gryning czy świetny Summoning.

Co do starcrafta - w drugiej klasie gimnazjum poświęcałem zdecydowanie zbyt dużo czasu na takie niby cudo małe, ale poza zasiedzeniem i brakiem czasu na inne rzeczy zaowocowało to rozmaitymi osiągnięciami. Na dzień dzisiejszy mogę z czystym sercem powiedzieć, że jestem top10 polskich protossów.

Co do bębnów - jak się dowiem w końcu co i jak jest z moją kanciapą w mdku bo coś problemy są oraz jak stoi stan sprzętu (czy gra czy nie) to w sumie nie widzę przeszkód, abyś sobie przyszedł i pobił w garki conieco.

Odnośnie informatorów - fajne masz oczy skoro potrafią sprawdzić w co gra człowiek obserwowany. No chyba, że się do mojego domu potajemnie dostajesz albo co:D Ale, wynika z tego, że innych osób pozdrawiać nie chcesz, to proszę bardzo nie musisz. :>

pik-pok · Wysłany: Śro 20:04, 29 Mar 2006 Temat postu:

Proty ssą

Co do bm - elementy skrzypiec i inne takie duperelki (bo odnosnie folku nie mam nic przeciwko, to naprawde fajnie brzmi) naprawde psuły dla mnie idee bm'u. To w założeniu muzyka surowa, prosta, mocna i głośna. Niech taką pozostanie.

Takie eksperymenty z czasem zaczynają coraz bardziej odbiegać od tej koncepcji. Choćby wspomniany Summoning (który cenie za Minas Morgul) później staje się dziwadłem. Czy Kovenant (początkowo Covenant się zwał, ale że istniał taki techno-band w szwecji to się przemianowali) z BMu przerobił się w space rock. Calkiem fajny space rock.

Muzyka z elementami folkowymi jest ogólnie fajna.
Ambient też jest fajny. Byleby nie na casio.
Klawisze to nie bm. i koniec Happy

Zly · Wysłany: Śro 20:43, 29 Mar 2006 Temat postu:

Szczerze mówiąc gdzieś mam ideę bm. Jak sam wcześniej napisałeś ideologia towarzysząca tej muzyce jest gówniana, a sama idea muzyki się na niej znacząco opiera. Nie obchodzi mnie pod jaki gatunek można daną muzykę przyporządkować, skąd czerpie swoje inspiracje. Jeśli bm miałby brać garściami z hip hopu, ale przy tym jednocześnie miałby mi się podobać - nię widzę nic przeciwko. Oddzieliłem muzykę od ideologii już dawno temu, zostały tylko gusta. Mówisz klawisze to nie bm - Burzum (Hvis Lyset Tar Oss np) to nie bm? Limbonic Art to nie bm? Owszem muzyka ta nie jest aż tak bardzo surowa, ale zyskuje niesamowity klimat. Ale czy sam nie chwaliłeś wcześniej Nokturnali? Przecież ich muzyka to kwintesencja dobrego użycia klawiszy w bm, pojawiają się one w ogromnych ilościach w każdym albumie, nawet w maksymalnie folkowym Weltanschnauug. Rozumiem, że potworki pokroju Dimmu Borgir czy kredek mogą się nie podobać ze względu na cukierkowość, ale co kto lubi. Nie ganię słuchania CoB i CoF przez młode panienki, gdyż muzyka może się podobać, ale ganię pokazywanie się z tym i uważanie się za niewiadomo jakiego tróó. I owszem muzycy wraz z doświadczeniem (nie mówię tu o typowych norweskich zespołach, tylko o muzykach, którzy chcą coś stworzyć) i kolejnymi płytami oddalają się od black metalu coraz dalej. Popatrz choćby na Ulvera, Arcturusa czy wspomnainego Summoninga. Jak sam zauważyłeś nie zawsze jest to robione ze skutkiem pozytywnym, ale to zależy od zbieżności gustów Twoich i członków zespołów. Ja np Summoninga cenię najbardziej za Lugburz - najprostszy i najsurowszy album z ich całej dyskografii, ale takiego np Ulvera za dokonania bardziej awangardowe, z blackiem nie mające nic wspólnego. Uważam, że warto ryzykować, ale się rozwijać. Warto odrzucić uprzedzenia odnośnie stylu bm, aby zauważyć piękno jakie może kryć się w tej muzyce jeśli się ją odpowiednio ukształtuje.

A odnośnie informatorów - fakt tępak ze mnie:P

pik-pok · Wysłany: Śro 21:06, 29 Mar 2006 Temat postu:

Zgadzam się ze wszystkim, co do joty. Ale...

...Spójrz tak - wyobrażasz sobie kapele 88 złożoną z samych żydów ?
Tak samo jak Ty - jeśli coś mi się podoba, to mam w dupie czy to disko polo, dance, emo, pank, kolendy czy skrzypiący wózek inwalidzki. Ważne że mi się podoba.

Jednak Black Metal w założeniach to surowe napierdalanie, o jakiejśtam walce z chrześcijaństwem czy matce północy (oo, SatYricon mi się przypomniał). To jest styl, rama. Luźna bo luźna, ale rama w którą należy się wstrzelić. Dla mnie CoF to gówno, nie black metal. Dimmu Borgir to też jakieś pierdy, ale podoba mi się.
Burzum jest surowy. Klawisze dają tam klimat. Na Filozofem jest taki utworek, notabene genialny, Dunkelheit. Jest to chyba jeden z najlepszych utworów Vikernesa jakie stworzył, a bez klawiszy by nie istniał. Ale klawisze nie są tam motywem przewodnim. Nie ma tam chuj wie jakich solówek, wypierdów i symfonii. Nie ma popisu czego to ja na kasio-disko nie zrobie. To wciąż jest surowe napierdalanie z niesamowitym, dołującym klimatem. Klimatem uzyskanym dzięki klawiszom. To dla mnie jest BM
Już Limbionic Art to inna sprawa. Spodziewałem się kiedyś, jak pamiętam, naprawdę dużo po tej kapeli. Co dostałem ? Żal mówić. Nie było to strasznie złe. Ale bez rewelacji. Takie nijakie, zwykłe.
Nokturnal to już całkiem inny klimat, inna szkoła BM. Tu jest twarde granie gdzie klawisze nie narzucają hop-siup-do-mtv rytmu. To ciągle element klimatyczny, mający coś w sobie.
Ulver, Therion, Summoning - to nie bm już. To świetna muzyka, ale kiedy myśle BM to chce Darkthrone, Burzum czy skądinąd świetny Mayhem. Chce napierdalania, chaosu, rzeźni. Chce rozpierdolu, a nie pitu-pitu z ciechocinka a'la dimmu.
To jest idea BM, bez ideologi i tych frazesów, to niesamowicie zimna, twarda, sugestywna napierdalanka.
Z resztą jest jak z dziewczynką przebraną za kobiete. Niby tak, ale chciało się czegoś innego...
Podstawą jest to, że słucha się muzyki, która się podoba. Jednak bez delikatnej klasyfikacji i zdrowego podejscia do tego, mielibysmy szajs, a nie muzykę.

Zły, weź sprawdź PM'a

Zly · Wysłany: Pią 17:49, 31 Mar 2006 Temat postu:

Rozumiem o co chodzi. Bo rzeczywiście dla mnie niewielke ma znaczenie co się jak nazywa, ale myślisz z pewnością dobrze. Tylko sie zastanawiam jak nazwac w takim razie cały ten stuff, który zostaje poza plakietką "BM" ale gdzieś w pobliżu.

Co do PM'a musisz poczekać, narazie mamy problemy (sprzęt i zmiana kanciapy) więc nie da rady narazie, ale jak na prostą wyjdzie to się ugada.

qmshallo

Ale gdy było lepiej nagłośnione i zapromowane to dało by radę. W zeszył roku jak jeszcze byłe w gimnazjum to nauczyciele nie pozwalali nam chodzić, a po lekcjach był już koniec, więc to jest jhescze dotatkowa wskazówka na przyszłość.